Mario Cieslik: „In Nürnberg hatte ich Probleme.“ / Interview auf polnisch

Mario CIEŚLIK: W Norymberdze miałem problemy, bo wybrałem grę dla Polski

Autor wpisu: Przemysław Rączka 12 lipca 2016 23:22

Nazwisko ma bez wątpienia piłkarskie. Urodzony i wychowany w Niemczech, postanowił spróbować swoich sił w Polsce. Dla Mario Cieślika, reprezentanta Polski U-20 i nowego piłkarza Druteksu-Bytovii ten sezon będzie pierwszym w ojczyźnie. Z młodym pomocnikiem porozmawialiśmy nie tylko o tym, jak mu się żyje w malutkim Bytowie…

FUTBOLFEJS.PL: Czujesz się na siłach rozmawiać po polsku?
MARIO CIEŚLIK (Drutex-Bytovia): Tak, nie powinno być problemu. Będę dopytywał, gdybym nie zrozumiał któregoś pytania.

Zacząłeś grać w wieku pięciu lat. Sam sięgnąłeś po piłkę, czy ktoś ci ją podał i powiedział: „Mario, będziesz piłkarzem”?
Zawdzięczam to głównie rodzicom. To oni zaprowadzali mnie na treningi Fortuny Regensburg, a tam już nietrudno było złapać bakcyla do tego sportu.

Później dość szybko przeniosłeś się do SSV Jahn Regensburg. W kolejnych latach reprezentowałeś barwy młodzieżowych drużyn Greuther Fürth oraz FC Nürnberg. Masz 19 lat, ale do pierwszej kadry nie udało ci się przebić, dlaczego?
Powodów było kilka. Głównym na pewno było to, że zerwałem więzadła krzyżowe i niemal cały sezon 2014/15 musiałem pauzować. Osiem miesięcy bez gry w piłkę. Inna kwestia, że w Norymberdze trenerzy woleli stawiać na niemieckich piłkarzy. Ja miałem zawsze problemy przez reprezentację, bo grałem w polskiej, a nie niemieckiej. Takie argumenty słyszałem.

Blisko było, byś poszedł śladami Lukasa Podolskiego i Miroslava Klosego?
Były swego czasu rozmowy na ten temat, ale ostatecznie nie pojechałem na zgrupowanie niemieckiej młodzieżówki. Przyjechałem za to na zgrupowanie reprezentacji Polski. Osoby związane z PZPN bardzo aktywnie zabiegały, bym grał dla Polski.

A sam dla której reprezentacji wolałeś grać? Dzisiaj zmieniłbyś decyzję?
Na pewno nie. Czuję się Polakiem. Całą rodzinę mam z Polski, nie widzę innej możliwości. Jestem z tego bardzo zadowolony i dumny.

To teraz zapewne myślami sięgasz do kadry U-21 i młodzieżowych mistrzostw Europy, jakie w przyszłym roku odbędą się w naszym kraju.
Byłoby bardzo fajnie znaleźć się w kadrze, ale na razie pozostaje myślenie o występach w Druteksie-Bytovii.

Przyjazd do Polski to słuszna decyzja? Nie uważasz, że to krok wstecz?
Koordynator reprezentacji Polski Tomasz Rybicki, a także Ryszard Polak przekonywali mnie, że Drutex-Bytovia to dobry kierunek. Przyjechałem tutaj na testy i się sprawdziłem. Byłem pozytywnie nastawiony do tej zmiany i jestem przekonany, że to dobry krok.

Do Bytowa przyjechałeś znacznie wcześniej niż po zakończeniu sezonu.
Zgadza się. Byłem już tutaj, gdy koledzy kończyli sezon. Jest z tego powodów sporo plusów. Przede wszystkim poznałem już zawodników, z którymi będę grał. Było również więcej czasu na integrację i aklimatyzację.

A jak się odniesiesz do opinii, że jesteś zbyt słaby, by występować na zapleczu Bundesligi, dlatego wróciłeś do Polski?
Mogłem grać w drugiej drużynie Nürnberg bądź jakiegoś innego klubu występującego w Bundeslidze. Byłaby to jednak czwarta liga niemiecka. Myślę, że dla mnie lepszym krokiem jest gra w Polsce na zapleczu Ekstraklasy. Więcej na tym zyskam.

Dwa lata temu powiedziałeś, że gdybyś wtedy wrócił do Polski, mógłbyś grać z profesjonalistami. Wywnioskować z tego można, że chodziło ci o Ekstraklasę. Odważnie, jak na 17-latka. Dzisiaj już zapewne masz świadomość, że trochę się zagalopowałeś?
Wtedy inaczej sobie to wszystko wyobrażałem, a dzisiaj już wiem, że byłoby to zdecydowanie za wcześnie. Rzeczywiście jest bardzo duża różnica między grą w juniorach i seniorach. W seniorach jest dużo więcej gry fizycznej. To jest prawdziwa piłka, która nijak się ma do tej juniorskiej.

Powiedziałeś też wtedy, że już interesują się tobą kluby z Ekstraklasy. Słowa pod publiczkę, czy było coś na rzeczy?
Były zapytania. Miałem za sobą całkiem udany sezon, podobnie jak cała moja drużyna. W tym roku też miałem jechać do Górnika Zabrze i Pogoni Szczecin na testy, ale po konsultacjach zdecydowałem, że na razie najlepszą opcją będzie dla mnie Bytów.

Kiedy byłeś młodszy, wzbudziłeś podobno zainteresowanie skautów Bayernu Monachium.
To było, gdy miałem 13 lat. Problem był jednak z dojazdem. Od naszego miejsca zamieszkania do centrum treningowego było daleko. Ja byłem za młody, żeby dojeżdżać pociągami. Tata uważał, że jeszcze wiek nie pozwalał mi na to, żebym tak podróżował. Uważał, że granie w Nürnberg będzie dla mnie lepsze. Mogłem oczywiście zamieszkań w internacie, ale rodzice nie chcieli się na to zgodzić. Woleli mieć mnie pod kontrolą.

Nie żałujesz?
Mam dużo kolegów, którzy grali bądź grają w rezerwach Bayernu. Tam jest bardzo trudno się przebić, choć niektórzy zdołali zagrać w drugiej drużynie. Ten klub ma bardzo złą opinię pod tym względem. Niby sprowadzają utalentowanych zawodników, ale ci utalentowani rzadko dostają szansę. Pierwsza drużyna tak naprawdę składa się z najlepszych piłkarzy na świecie, którzy są sprowadzani za ogromne pieniądze.

Wróćmy do Polski. Dostrzegasz różnicę między treningami tutaj, a w Niemczech?
W Niemczech więcej pracowałem nad techniką i podaniami. Liczę, że teraz to zaprocentuje. Tutaj nauczyłem się, że trzeba dużo biegać i myśleć o utrzymaniu taktyki, jaką nakreśla trener. Liczy się też siła fizyczna, ale jestem przygotowany na to, aby twardo walczyć o piłkę.

Miałeś okazję sprawdzić się m.in. w sparingu z Lechią Gdańsk, dla której był to ostatni test mecz przed startem Ekstraklasy. Jak ci się grało na tle tak silnego przeciwnika?
Trzeba powiedzieć, że Lechia ma bardzo dobrych piłkarzy. Zwłaszcza Krasić zrobił na mnie ogromne wrażenie. Był najlepszym piłkarzem na boisku. Widać, że ma duże doświadczenie. Przegraliśmy 1:2, ale czuliśmy jeszcze ciężkie treningi w nogach, natomiast dla rywali był to tak naprawdę ostatni sprawdzian przed ligą. Sądzę, że nie wypadliśmy źle.

Grasz w środku pomocy. Co jest piłkarską wizytówką Mario Cieślika?
Bardzo lubię prostopadłe podania, tak samo jak grę na klapkę. Oczywiście wiele zależy od tego, jak układa się mecz. Trzeba cały czas być kreatywnym, szukać kolegów i w krótkim czasie podejmować jak najlepsze decyzję. Z reguły wolę dogrywać, ale pracuję też nad poprawą strzałów.

Przyjechałeś do małego Bytowa ze zdecydowanie większego miasta. Jak się odnajdujesz?
Dwa miesiące mieszkałem u rodziny jednego kolegi z juniorów. Bardzo miło mnie przyjęli i dużo mi pomogli. Od kilku dni jestem już w swoim mieszkaniu i mogę skupić się teraz wyłącznie na piłce. W Bytowie wszystko przygotowane jest naprawdę na sto procent. Trzeba tylko pracować i realizować plany.

Czujesz presję pod zbliżającym się sezonem? Będziesz miał coś komuś do udowodnienia?
Nie mam i nie będę miał. Gram w piłkę, bo lubię. Gram też dla mojej rodziny. Nie zwracam uwagi na to, co ktoś pisze o mojej grze i wątpię, aby w przyszłości mnie to interesowało. Mnie chodzi tylko o to, bym stawał się coraz lepszym piłkarzem.

Rozmawiał Przemysław Rączka

Source: http://futbolfejs.pl/i-liga/mario-cieslik-w-norymberdze-mialem-problemy-bo-wybralem-gre-dla-polski/

 

Von |2022-11-16T21:13:39+02:00Mai 12th, 2015|Fitness, Health|0 Kommentare

Share This Story, Choose Your Platform!

Nach oben